piątek, 21 lutego 2014

Kolory tęczy

 Ulubiona bluza Bartusia wiele przeszła-od jagód po inne smakołyki,którymi malec się delektował i karmił bluzę-on je całym sobą,na nic śliniaki i inny asortyment,zawsze znajdzie sposób żeby się umazać...Eksperymentuje z jedzeniem jak szalony,a ja mu na to pozwalam,przymykam oko,gdy widzę jego radość-w końcu nic tak nie cieszy dziecka jak możliwość po dotykania,po miętolenia i wymazania się tym co niekoniecznie do tego służy.O kałużach już nie wspomnę,bo żadnej nie przepuści,a co będzie na jesień :o

  Szkoda było mi wyrzucić bluzę i ta myśl,że może uda się ją uratować,chyba każdy taką rzecz z szafy ulubioną ma i wie o czym piszę :) Niestety środki piorące nie zdały egzaminu.W sklepach pełno naszywek na łaty czy plamy,ale akurat te nasze niedoskonałości były największe pod szyją i jakoś nie widział mi się Kubuś  Puchatek czy inny stworek pod samą szyją malucha.Trzeba pokombinować...

Po chmurce http://barbea.blogspot.com/2014/01/teczowa-chmurka-diy.html został mi filc z którym tak naprawdę nie wiedziałam co zrobić,bo na moje pomysły było go za mało.I padło na bluzę-kombinowałam i o to co mi wyszło.A złota rybka przyszyta na szczęście żeby spełniała marzenia małego :) Uwielbiam kolorowe ubrania-nie tylko dla dzieci,sama z uwielbieniem noszę kolory tęczy.Podoba się czy przesadziłam? :p















 :)

6 komentarzy:

  1. sprytnie:) chociaż rybkę to bym już podarowała;) zwykła szara bluza, zamieniła się w tęczę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa to samo babcia Bartusia stwierdziła co do rybki :) "Naćkane za bardzo z tą rybką" :D Dzięki ♥ Na przyszłość będę się słuchać :p

      Usuń
  2. No jest git malina :) I popieram komentarz , że rybka już nie potrzebna była ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł! Śliczna bluza - bardzo starannie wykonana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję :) Faktycznie trochę czasu trwało zanim to wszystko przyszyłam (ręcznie,bo z maszyną mnie mało nie trafiło) ;) I te moje zmiany koncepcji (czasami żałuję że jestem typową kobietą-zmienną) doprowadzały mnie do rozpaczy ;) Ufff ale dałam radę :D

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć :) Będę wdzięczna, gdy pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.