środa, 30 kwietnia 2014

Gacie dla gagadka z tatowego podkoszulka

Ja chyba zawsze będę kombinować jak koń pod górę ;) Tona materiałów leży zalegając kurzem,a ja biorę się za "recykling" i przewracam do góry nogami szafę w celu odnalezienia "przydasia" .I znalazłam! :D Podkoszulek męża,którego już nie założy,bo miał plamkę...Co on robił w szafie nie wiem-chyba czekał na mnie i na moje niecne plany :) Żeby nie było-nie jest to żaden profesjonalny tutorial z wykrojami,itp.-po prostu chcę Wam pokazać mój sposób na uszycie spodenek w takim stylu,a czy Wam się spodoba i skorzystacie to już od Was zależy ;) Zaczynamy :)

Potrzebujemy:
*polówkę najlepiej rozm.XXL ;)
*nożyczki,igła,nitka,maszyna do szycia,
*guma do pasa spodni


1.Wycinamy potrzebny materiał (ja wycięłam plecy,bo plamka była z przodu,ale jeżeli mamy do dyspozycji całą koszulkę to robimy z całej-mamy więcej materiału).


2.Na papierze kładziemy spodenki w jakich maluch chodzi i zaznaczamy delikatnie nogawki,krok i pas.


3.Linijką odmierzamy potrzebne wymiary-długość i szerokość pasa,nogawki i rysujemy półokrągły krok.


4.Wycinamy nasz szablon.


5.Przykładamy do materiału złożonego na pół,odrysowujemy.



6.Spinamy szpilkami,wycinamy,zostawiając kilku centymetrowe miejsce na szew.


7.Z kołnierzyka podkoszulka będą ściągacze nogawek,a z rękawów pas ;)


8.Zszywamy nasze spodnie po odrysowanych wcześniej liniach.



9.Nogawki podwijamy,wkładamy w nie nasz ściągacz z kołnierzyka przeciętego na pół,spinamy szpilkami.



10.Wywijamy z powrotem na lewą stronę i zszywamy



11.Robimy tunel na gumkę z rękawów,przyszywamy całość do pasa.Wciągamy gumę w pas na wybrany obwód.Obcinamy resztki materiału na lewej stronie,które zostawiliśmy na szew,żeby spodnie się nam nie ciągnęły. 


12.I gotowe :) 

Mam nadzieję,że ktoś cokolwiek zrozumiał z mojego paplania,a jeżeli macie jakieś pytania to śmiało-spróbuję odpowiedzieć ;) 




I testowanie przez Bartusia ;)






"Teraz kolej na Was" ;)


"Dobra matka,koniec tych zdjęć" ;)












poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Tea time

Herbata-ja bez niej nie zaczynam dnia.
Tak,tak nie pomyliło mi się-nie od kawy,a od herbaty ;) W sumie bez kawy mogłabym żyć,ale bez jej zapachu już nie ;)
 Wracając do herbaty,zawsze miałam problem z jej przechowywaniem-torebki rozrzucone po różnych miejscach w kuchni doprowadzały mnie do szału ;/ 
I w ten oto sposób powstał imbryczek na herbatę :) 
W sumie jest to sposób na przechowywanie herbaty tej pakowanej pojedynczo,ale do zdjęć akurat nie miałam na stanie,bo one szybko u mnie się kończą...Generalnie chodzi o to,że herbata wietrzeje,a w takim pojemniku potrzebna jest pomoc w postaci torebek pakowanych pojedynczo,jak,np. Dilmah :) 
Jeżeli lubicie takiego typu herbatę i nie macie jej gdzie chować to jest coś dla Was ;) 

Potrzebujemy:
*tekturę,
*klej,nożyczki,papier,
*sznurek,
*coś do ozdoby (kolorowy papier,materiał,skrawek tapety,tasiemki,koronki-możliwości wiele)


1.Na kartce rysujemy imbryczek i jego podstawę (oczywiście o dowolnych wymiarach)


2.Wycinamy z tektury imbryczek x2 i podstawę (lekko zginamy w miejscach zarysowanych)


3.Ozdabiamy wg.uznania





4.Przyklejamy podstawę do imbryczka


5.Gotowe :) 












niedziela, 27 kwietnia 2014

Mama idzie na zakupy-VI etap projektu "Mamo bądź kobieca"

Zakupy,która kobieta ich nie uwielbia ;) Przeglądanie wieszaków,przymierzanie,szperanie,szukanie "tej" perełki,która urzeknie oczy i wyczaruje w magiczny sposób uśmiech na twarzy... Hmm z tą radością chyba jest mniej u drugiej połówki (J. wygląda mniej więcej tak jak mamy jechać na zakupy) ;)


Odkąd zostałam mamą nie ukrywam,że "moje" zakupy scentralizowały się wokół rzeczy dla malucha,więc tak po prawdzie moje już nie są...
Co więcej,zrobiłam się gapa straszna-wchodzę do sklepu i nie umiem wybrać czy zdecydować się na daną rzecz,więc znów wychodzę z niczym i bez debetu na karcie ku uciesze małżonka z tego ostatniego ;) 

Ale jest jeden,no może dwa sklepy,które ciągną mnie do siebie jak misia do miodu.I nie są to sklepy z ciuszkami,kosmetykami,butami,torebkami,itp.,itd....

Co zostaje więcej?Przecież to tam kobiety spędzają najwięcej czasu na zakupach...Kiedyś może i tak było po części w moim przypadku,a teraz nogi prowadzą mnie prosto do księgarni czy antykwariatu :)

To tam spędzam godziny wertując kartki,chłonąc zapach książek i wszystkie bym je przygarnęła,ale niestety w totka jeszcze nie wygrałam ;) 

Moje ostatnie "łowy"-perełki z antykwariatu :) Seria z tygrysem,którą uwielbiam i sukcesywnie powiększam kolekcję-format książki niewielki więc można ją zabrać wszędzie ;) 


I zakupy w księgarni 



A Wam jakie zakupy sprawiają ogromną radość?



piątek, 25 kwietnia 2014

Winnetou

Chyba każdy w dzieciństwie chciał być Indianinem...Bartuś biega wkoło i wymownie naśladuje taniec Indian i z radością krzyczy "oooo" ;) A dla mnie to znak,że czas na pióropusz i całą resztę przymiotów indiańskich,by młody czuł się prawdziwy Winnetou ;) Udało mi się zrobić tylko "pióropusz",na strój z frędzelkami Bartuś nie wyraził zgody,krzycząc głośno "nie,nie,nie" :/ Ale pióropusz robił razem ze mną i miał niesamowitą radość-co z tego,że zniszczył połowę piórek wkładając je w rozmaite zabawki, widocznie miał inny pomysł na nie ;) Szybki i mega prosty sposób na zabawę z dzieckiem,zarówno przy tworzeniu jak i późniejszej zabawie :) 

Potrzebujemy:
*piórka,
*kolorowy papier,
*zszywacz,
*grubszy kawałek papieru (tektura odpada,u nas zdała egzamin kartka z kalendarza ściennego ;) ) 
*mazak





            1.Na wyciętym kawałku papieru układamy piórka,a następnie mocujemy je zszywaczem.








2.Obklejamy dla bezpieczeństwa (żeby żadna zszywka krzywdy dziecku nie zrobiła) i oczywiście dla efektu wizualnego kolorowym papierem z obu stron min. dwoma warstwami .Dekorujemy,malujemy wg.uznania i zszywamy końce :) 


3.Gotowe :)