wtorek, 1 kwietnia 2014

Pom pom

Pompony,która księżniczka ich nie ma lub nie marzy o takich w swoim pokoju :) 
Wiem,że to raczej domena pokoi małych kobietek,ale pokusiłam się o naszą wersję pomponiastych w wersji  "chłopczykowej" ;)  Dlatego wykorzystałam bibułę,a nie tiul (z tiulowymi pomponami w pokoju Bartusia chyba bym troszkę przesadziła ;) ). I jeszcze jeden ważny aspekt-kurz;nie ukrywajmy ale na takich cudach lubi sobie siedzieć.Z tiulowymi ciężej doprowadzić do ładu-te z bibuły po prostu wyrzucamy i tworzymy nowe jak mamy ochotę w nowych wersjach kolorystycznych ;) A,że potrzebna tylko bibuła i kawałek sznurka to jest to bardzo tanie rozwiązanie,gotowe w kilka minut.


1.Bibułę tniemy na dowolną długość (z jednej możemy utworzyć np. 3 małe pomponiki)


2.Rozwijamy i tniemy na równe kawałki (min.8)


3.Całość układamy w harmonijkę


4.Na środku związujemy sznurkiem


5.Zaokrąglamy końce nożyczkami


6.Delikatnie (bibuła może się porwać) odciągamy każdy kawałek do środka



7.Z drugiej strony tak samo



8.Aż powstanie nam nasza kula 


9.Gotowe :)

Tak wyglądają moje ;) 






Udanej zabawy przy tworzeniu ;) 


niedziela, 30 marca 2014

Mama zdrowo się odżywia-III etap projektu "Mamo bądź kobieca"

Mama zdrowo się odżywia-z założenia w moim przypadku proste.Tak by się wydawało,bo jak dokładnie przyjrzałam się temu co jem i w jaki sposób to zdałam sobie sprawę,że nie do końca jest tak kolorowo...

Mama,tak?Wiadomo mama odda wszystko swoim dzieciom,uchyli im nieba,często,że tak powiem swoim kosztem.Ale o co chodzi?-nie zapyta żadna z Was,bo wie o co chodzi ;)
Wstajesz rano -zbyt rano,właściwie środek nocy,półprzytomna nie wiesz o co chodzi. Pierwsze co-kroki wytupane do kuchni w celu przygotowania śniadania dla malucha,a Ty marzysz i pierwsze co pijesz to kawa.Tak kawa :) Kawa,która stawia na nogi i zaczynasz ogarniać dom,zapominając o swoim śniadaniu-przecież za chwilę zjem ,która z nas tak nie miała.Chwila "przeciągnęła się" do przedpołudniowej (jeżeli taka jeszcze jest) drzemki dziecięcia.I nareszcie chwila,w której możesz coś wrzucić na ząb :) Później obiad,który hmmm...mógłby być wreszcie ciepły-nie za gorący,ani nie zimny po prostu ciepły (nie ulega wątpliwości najpierw trzeba nakarmić dzieciątko),a Tobie pozostaje wrzątek,albo zimny obiad...Zakąszasz różne słodkości,smakołyki w między czasie żeby się oszukać,a waga skacze do góry jak szalona :( Kolacji już nie jesz,bo jakoś czasu nie było,a to kąpiel dziecka,ogarnianie domu po całym dniu,zresztą po 18 się nie je, a później padasz bez sił na łóżku i zasypiasz...Normalny dzień każdej mamy na wariackich papierach ;)

U mnie jest trochę inaczej,bo bez śniadania z prawdziwego zdarzenia nie zaczynam dnia,to must have żeby przeżyć ;) Kawa też,ale później ;) O ciepłym obiedzie mam marzenia :) Faktycznie po 18 nie jem,ale jakoś tak udało mi się wypracować system odżywiania,w którym jest miejsce na zbilansowane posiłki.Po pierwsze białe pieczywo odrzuciłam w kąt,najlepiej piec w domu swój chlebek i nie wymaga to zbytniego talentu kucharskiego,pracy czy czasu a "efekt" rozpływa się w ustach :) Przekąski zamieniłam na sałatki (tak mogłabym być roślinożerna i jak królik jeść tylko sałatę ;) A,że mamy wiosnę nowalijki są na pierwszym miejscu.




 Robiąc  kanapki swojemu dzieciaczkowi robię ich więcej-zjemy razem,a to najważniejsze :)

Tu nasze psedo biedronki ;)



Sok,oczywiście,ale tylko ze świeżych owoców 


I moje ulubione danie,które mogłabym wcinać dzień i noc ;) Pomidorki,papryka,sałata,rukola i ser feta :)


Z jednego się cieszę-mieszkam w małej miejscowości,by nie rzec na wsi i przy domku mam ogródek,a w nim czary mary wyrastają nam nasze specjały ;) 

Czasami warto się zastanowić nad tym co jemy,nie tylko w trosce o nasze zdrowie,ale chyba przede wszystkim po to,aby dziecko czerpało dobre wzorce,bo przecież obserwując nas uczy się najszybciej.Przygotowując posiłki dla dziecka starasz się by były nieskazitelne,bo brzuszek dziecka to nie śmietnik,a jak jest z Twoim brzuszkiem-zastanawiałaś się kiedyś?Może czas parę rzeczy zmienić :)

sobota, 29 marca 2014

Przesadziłam ;)

Tak ,tak wiem o doniczkach już było,ale jak się okazało jest ich trochę więcej i nikt ich nie chce...Dlaczego? Nie wiem,ale przecież można im dać nowe życie :) Postanowiłam wreszcie przesadzić moje domowe "chaszcze"  i zrobić z nimi porządek.Pędzel w ruch i wiosna w domu ;)















A Bartuś tylko biegał i instruował mamę co ma być i jak ;) Kochany urwis ♥







piątek, 28 marca 2014

Ahoj marynarzu

Nie wiem czemu,ale czegoś mi w tej bluzce brakowało...I te paski...Choć je uwielbiam pod każdą postacią to te aż się prosiły o delikatną zmianę image.I bez potrzeby kupna nowych materiałów,z tego co mi zostało po niektórych krawieckich wyczynach zrobiłam statek. Chwila z igłą i mamy nową bluzkę :)
Swoją drogą jednak to moje myszkowanie się na coś przydaje ;) Męża krew zalewa jak widzi,że coś znowu upycham do pudełka "przyda się"-faceci...Ciekawe co by powiedział jak bym mu te jego śrubeczki,gwoździki i inne rzeczy,które poniewierają się po każdej szafce wywaliła ;)








Model niestety nie był skory do pozowania,więc wyszło jak wyszło ;)









wtorek, 25 marca 2014

Kic kic

Wszyscy mają króliczki albo zajączki.Mamy i my :)
Biegiem do szafy w poszukiwaniu sweterka,którego już nigdy nie założymy,no chyba,że ktoś umie na szydełku wyczarować cuda to bierzemy druty i do dzieła ;) Wykonanie banalnie proste i nie zajmie więcej niż 15 minut :)

1.Potrzebny kawałek swetra-wycinamy kwadrat dowolnych wymiarów,w zależności od tego jak wielkiego chcemy króliczka (ja zrobiłam ok. 15 cm x15 cm)



2. Na kwadracie przeszywamy trójkąt (tak żeby końce nici wystawały poza materiał i można było nimi manipulować)


3.Na środek trójkąta kładziemy trochę wypełniacza (nie polecam waty)


4.Ściągamy niteczki do siebie,zawiązujemy na dwa węzełki i mamy główkę i uszy króliczka


5.Zszywamy grzbiet,wypychamy wypełniaczem 



6.Stroimy naszego króliczka-oczy,ogonek,wstążeczka;to już zależy od waszej pomysłowości.

Gotowe :)

Oto moje króliczki:







Mam nadzieję,że i u Was takie zagoszczą  :)