Dzisiaj na dzień dobry półka na książki do dziecięcego pokoju, która była moim obiektem pożądania i zawładnęła mną na tyle, że chciałam robić ją od podstaw...
Kombinowałam- może kupić kilka półek na przyprawy w Ikei i je przemalować? Kupić dechy i sama zbić?
Do czasu kiedy wpuszczono moje oczy na łowy do domu dziadka J. na wsi!
Ile tam było cudów!
Rzutnik i kolekcja bajek, które do upadłego oglądamy z Bartusiem (już nawet czytać nie muszę, sam opowiada, a może raczej zna już na pamięć ), masę pierdółek i te półki ♥ Po resztę wrócę jak dorobię się większego mieszkania ;)
Początkowy entuzjazm opadł szybko, kiedy zobaczyłam z czym mam do czynienia...
Trzy warstwy farby olejnej na półce! To o trzy warstwy za dużo...
W ruch poszła szlifierka, mini szlifierka i opalarka i wreszcie pozbyłam się tej skorupy olejnej.
Chciałam zostawić naturalny kolor drewna, ale hmm... drewniany to był tylko drążek, reszta to sklejka i coś korkopodobnego.
Zamysł na urządzenie pokoju młodego był w stylu indiańskim: tipi, łuki, łapacz snów,itd., ale Bartuś szybko te plany zweryfikował- On jest Superbohaterem i taki pokój chce!
A jak dziecko chce to matka zrobi ;)
Półka na razie zostaje, chociaż czuję, że będę musiała ją przemalować na kolory Kapitana Ameryki, albo Supermena, bo kolor Hulka już miała na początku ;)
Łapacz snów pokazywałam TU
A tu kolejna półka w trakcie pracy, zdobyta z cioci starego mieszkania ♥
Została jeszcze ta lalunia do oszlifowania, ale podchodzę do niej jak pies do jeża.
Może ktoś z Was używał jakieś magiczne specyfiki i może polecić preparat do usuwania powłok malarskich?
Poratujcie :)
Super, korzystałaś tylko ze szlifierki taśmowej czy oscylacyjnej?
OdpowiedzUsuńw sensie oprócz tej mimośrodowej widocznej na zdjęciu
UsuńDopiero co przeorałam podobną szlifierką i czym się dało, i też powiesiłam do góry nogami. Tylko u mnie będzie jednolita.
OdpowiedzUsuń