piątek, 6 marca 2015

Ażurowe


Święta tuż, tuż...Wszędzie już pełno dodatków, pisanek, stroików,itp,itd. Stwierdziłam, że pora i na mnie :) Tym razem poszły na pierwszy ogień pisanki. Nie byle jakie, bo z gęsich jaj :o Zabierałam się do nich jak pies do jeża- z sześciu sztuk pozostało trzy i mam nadzieję, że do Świąt dotrwają.

 Pierwsza wydmuszka, na której testowałam szybko doprowadziła mnie do rozpaczy- kilka ruchów mini szlifierką i ups... rozpadła się w rękach :(

 Druga stała się "warsztatem" do nauki- jakże się cieszyłam, gdy już prawie kończyłam zadowolona z siebie, a tu trach... rozpadła się na milion kawałków...

 Dałam sobie spokój na kilka dni twierdząc, że jednak nic z tego nie będzie...

 Nauczona pokory, cierpliwości spróbowałam podejść do kolejnej- nie zapomnę tego stresu, gdy w myślach tylko błagalne "uda się". I jako tako się udało :) Ktoś powie: phi- kilka dziurek w jajku i tyle stresu. Też tak myślałam na początku, ale polecam spróbować takiego rodzaju adrenaliny :)



                                                             Potrzebujemy:

                                                   * gęsie jaja,

                                                   * mini szlifierkę ( najlepiej z wiertłem diamentowym),

                                                   * ołówek ,

                                                   * pędzelki,

                                                   * wybielacz Ace (inne odpadają- testowałam),

                                                   * farba akrylowa,

                                                    * lakier akrylowy,

                                                    * okulary i maska ochronna.




1. Jeżeli dysponujemy jajem, a nie wydmuszką musimy pozbyć się środka.


2. Na jajku rysujemy ołówkiem wybrany motyw do zrobienia. Mazaki, kredki, itp. odpadają, bo ciężko je później zmyć,a ołówek ma to do siebie, że w trakcie rysowania jeżeli nam się coś nie podoba zawsze możemy zetrzeć gumką ;) 



3. Z precyzją chirurga mając maskę i okulary ochronne ( pyli niesamowicie) robimy nasz wzorek wiertełkiem, modląc się w duchu, żeby nam jajo nie pękło ;) 


4. Gdy nam się uda zrobić wzorek wkładamy jajo do słoika wypełnionego Ace, żeby pozbyć się mało estetycznych błonek. Ile czasu musi tam jajo być? W zależności od jaja, ale minimum 10-15 minut ( ja siedziałam i bacznie obserwowałam jak błonki znikają). 



5. Gdy błonek już nie ma wyjmujemy jajo i myjemy, płuczemy, osuszamy -malujemy na wybrany kolor farbą akrylową. Można użyć pędzelków, profesjonalnej gąbki do malowania- ja takiej nie miałam i użyłam gąbki kuchennej ;) Gdy wyschnie możemy przetrzeć delikatnie jajo papierem ściernym, aby uzyskać efekt gładkości.


6. Kończymy lakierując jajo.


Oczywiście możliwości przyozdobienia takiego jaja jest wiele- można pokusić się o obrysowanie wyciętych wzorów konturówką do malowania na szkle; można uzupełnić wolne miejsca metodą decoupage, naklejając na jajo dowolny motyw z serwetki; zastanawiałam się nawet nad transferem nitro ( pewnie w najbliższym czasie przetestuję) i wiele innych, które przyjdą nam do głowy.

Jajo można przyozdobić przeciągając przez środek wstążkę wykałaczką- da nam to np. wiszącą ozdobę,ale i estetycznie zakryje dziurki po pozbywaniu się środka.

Miałam sześć jaj- zostało trzy ( trzecie nieszczęsne, które nie ocalało już na finiszu, bo polakierowane czekało na schnięcie-poturlało się ze stołu i rozpadło na milion kawałków...).

Jak na pierwszy raz nie jest źle- myślałam po początkach, że żadne nie przetrwa ;) 

Świetny dodatek do koszyczka ze święconką, ale i jako ozdoba Wielkanocna naszego domu będzie  się znakomicie prezentować :) 

A tak to wygląda po skończonej pracy:


















zBLOGowani.pl

14 komentarzy:

  1. Ja akurat nie lubię robić świątecznych ozdób, a tym bardziej bawić się z jajkami, ale myślę, że podrzucę pomysł babci :). Nie mniej jednak, bardzo fajny pomysł i o wiele lepszy, niż zwykłe pisanki :D.
    Pozdrawiam,
    dosmileyourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Ja to uwielbiam- te przygotowania i tyle zabawy wokół ;)

      Usuń
  2. Fajna dekoracja na święta:) Wygląda bardzo nowocześnie:) Jak zwykle piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łał, cytując klasyka "no, ładne cacko".
      Piękne i delikatne, romantyczne, bardzo mi się podobają.
      Pozdrawiam. Basia :)

      Usuń
    2. "Cacko" zbyt delikatne,ale próbuję dalej tworzyć nowe ;) Dziękuję :*

      Usuń
  4. przepiękne ! powiedz mi czy trzeba mieć dużo wprawy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥ Pierwszy raz robiłam, więc nie odpowiem ;) Doświadczenie i ćwiczenie z pewnością pomaga,ale jedyne co potrzeba to duuuużo cierpliwości :)

      Usuń
  5. Bardzo ładne te ozdoby pisakowe i świetna lekcja dla czytających bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A jedno jajo pękło :P Powiedz mi, na którym blogu ludzie robią jeszcze takie cuda? NA ŻADNYM nie widziałam! Wykorzystujesz 100% swojego wolnego czasu, podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kochana jest wiele blogów na których dzieją się cuda- ja tam jestem na szarym końcu, ale dziękuję za miłe słowa ♥

      Usuń
  7. Jedno cóż to. Mnie w tym roku jedno katapultowało się z dłoni, rażąc męża, stół, podłogę i to co spotkało na swojej drodze, po tygodniu jeszcze odnajduję tor lotu.
    Piękne wyszły.
    Ja w dalszym ciągu w ferworze walki, choć wiercenia wykonywałam latem na balkonie. No cóż jak piszesz pyli niesamowicie. Na dodatek ten węchowy efekt dentystyczny...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż to scena jak z filmu- już widzę minę męża zadowolonego z takiego obrotu sprawy ;)

      Usuń
  8. Piękne pisanki, dokładny opis, sama też kupiłam mini frezarkę i zamierzam coś stworzyć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło mi Cię gościć :) Będę wdzięczna, gdy pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.