wtorek, 2 grudnia 2014

Hello December

Śniegu nie ma,do świąt jeszcze trochę czasu,ale pierwszy grudnia na kalendarzu wywołał u mnie falę świątecznego nastroju.

Z Bartusiem wrzuciliśmy na tapetę ciasto solne.

Ile ludzi tyle przepisów na jego wykonanie ;) 

U nas najprostszy:

*szklanka mąki,
*szklanka soli,
*pół szklanki wody.

I do dzieła! 

Miałam przygotowane foremki i inną koncepcję naszych "dzieł", jednak Bartuś zweryfikował te plany :) 

Owszem-wykrawał z foremek do ciastek,ale po chwili uciekł migusiem do pokoju.
Po chwili wpadł z całą armią klocków,zabawek i tego co niezbędne.

I się zaczęło :) 

"Mama nie!", "Masz to"-wydawał rozkazy mój mały Terrorysta ;)

W końcu podał mi gwiazdkę i od niej się zaczęło-pomysł na nietłukący się łańcuch na choinkę.

Dlaczego nietłukący? W tym roku stawiam na ozdoby,które przetrwają upadek.Po doświadczeniach z zeszłego roku,gdy Bartuś zrównał choinkę z ziemią,wolę się ubezpieczyć ;) 

Klocek od sortera ku mojemu zaskoczeniu spisał się na medal!

Wykroiłam,wysuszyłam,pomalowałam na biało i złoto ; z czeluści wyciągnęłam sznurek,przykleiłam gorącym klejem gwiazdki i hmm gotowe :) 

Same w sobie,nawet rozrzucone na świątecznym stole,wokół świecy, czy w wazonie dadzą niesamowity efekt...

Może nie równiutkie i idealne jak ze sklepu,ale dają wiele radości,chociażby w samym przygotowywaniu i spędzaniu czasu razem :)
























piątek, 28 listopada 2014

Raz,dwa,trzy-kalendarz robisz Ty

Kalendarz adwentowy niezmiennie kojarzy mi się z magią zbliżających się  Świąt Bożego Narodzenia.
Dzień po dniu otwieranie okienek pełnych czekoladowych pyszności...
Nawet robiąc zakupy natknęłam się na podobne do tych,które wieki temu pałaszowałam.
Nie kupiłam go-zrobiłam swój,a raczej nasz.
Bez zbędnych rzeczy,wymyślania,drukarki-z tego co było w domu.
Jak mi wyszło ocenicie sami.
Chociaż Bartuś może nie zrozumie całej idei i istotniejsze będą dla niego smakołyki i niespodzianki pochowane w pakunkach; to taki mały wstęp,który postaram się kultywować co roku,aby miał piękne wspomnienia z dzieciństwa takie jak mam ja :)

Co potrzebujemy?
Rozejrzyjcie się po mieszkaniu-przyda się naprawdę wszystko w zależności od tego co planujemy.Nie musimy biegać do sklepu i kupować produkty do wykonania kalendarza,nawet zwykła kartka papieru da wiele możliwości   :)

U nas przydał się papier pakowy,który Bartuś postemplował w różne wzorki.
Wieszak-przecież trzeba to wszystko na czymś zawiesić ;)
Kawałek włóczki,nożyczki,igła,nitka,zszywacz,klej.
Nawet świąteczne serwetki dały radę.
I to co do środka-małe niespodzianki.Na pierwsze dni grudnia spakowałam owoce suszone i świeże,gdzieniegdzie wylądowały miniaturowe słodycze;pierniczki pieczone razem,małe samochodziki,naklejki,nawet książeczka się zmieściła i hmmm co tylko chcemy.
Do każdej niespodzianki dodałam wiersz,kolędę,werset mówiący o zbliżających się Świętach-niech będzie i coś dla duszy ;)

Prosty,szybki kalendarz dla całej rodziny :)










poniedziałek, 17 listopada 2014

Szafka,której brakowało

Przestałam zaglądać do sklepów z meblami.
Niezdecydowana,z wielkim fochem,że nic nie ma,a jak już jest to za bajońskie sumy,dorwałam szafkę po cioci.
Pamiętam jak dziś (miałam może z 8 lat) przystawiałam krzesło żeby wdrapać się na nie i buszować po tej szafce.Ciocia chowała tam swoje skarby-czyli "malowidła".I jak każda mała dziewczynka próbowałam swoich sił w upiększaniu siebie-mi się podobało,ale patrząc na minę braci wcale nie było tak pięknie ;)
Początkowo szafka miała być bazą toaletki,ale zrezygnowałam z tego pomysłu do czasu,aż dorobię się sypialni z prawdziwego zdarzenia,bo w zasadzie nie miałabym gdzie jej nawet postawić.
Padło na szafkę w przedpokoju,której brakowało.

Farba,zmienione uchwyty,dodanie haczyków,wykorzystanie tego co zalegało i powstało coś nowego.

Odnawianie szafki.

1.Pozbywamy się starego lakieru szlifierką





2.Malujemy na wybrany kolor



3.Ozdabiamy wg.uznania

Do serwetki docięłam szary materiał i przyszyłam (żeby na tle białej szafki serwetka chociaż trochę się odznaczała i nie zlała).Początkowo serwetka miała być zafarbowana na inny kolor,ale takiej rewolucji się trochę bałam-może następnym razem się odważę ;) Przykleiłam serwetkę do drzwi szafki wikolem-czekałam na efekt "obgryzając paznokcie",bo nigdy przedtem nie przyklejałam materiału do mebli.Ale teraz mogę ten sposób polecić-wszystko pięknie się trzyma :)







Lustro-czegoś mi brakowało...
Perełki z porwanych korali przyczepione za pomocą gorącego kleju i pęsety zrobiły swoje.





Jeszcze haczyki na ubrania


Aaaa i półki-nie malowałam ich farbą.Po prostu obszyłam materiałem



I gotowe :)