czwartek, 9 października 2014

Stare skrzynki

Nareszcie są!!!
Takie skrzynki przyprawiały mnie o zawrót głowy i wiedziałam,że muszę je zdobyć.
Nie było łatwo,ale co jak co na mężulka można liczyć ;)
Marudziłam,smęciłam,pokazywałam zalety,projekty,cuda,wianki jakie można ze starych skrzynek zrobić-w końcu uległ ;)
Długo nie czekałam,może jakiś tydzień,a w porównaniu do moich marzeń,które czekają na realizację to bardzo krótko ;)
Przywiózł te stare,zniszczone,zapomniane i niechciane przez nikogo skrzynki-jaka była moja radość :)
Jeszcze tylko oczy Kociaka ze Shreka pt."Pożycz mi swoją szlifierkę" i zabrałam się do roboty.
Uwielbiam to!
Pewnie jeszcze nie raz będę kombinować,żeby zdobył dla mnie takie skrzyneczki,a palety hmm marzenie ♥

Schodzimy z obłoków i zabieramy się do pracy :)



Potrzebujemy:


*skrzynki (dostępne u Pani w warzywniaku,na allegro,skupie palet,targowiskach,znajomych;a jak to nie pomoże to wujek Google da namiary na firmę produkującą takie skrzynki),

*farba do drewna,

*wałek (najlepiej welurowy) i kuweta malarska,

*pędzelki różnej grubości,

*szlifierka i papier ścierny (bez szlifierki też da radę,ale czas wykonania będzie znacznie dłuższy,już nie wspominam o zmęczeniu)

*szablony (gotowe,albo zrobione samodzielnie),

*colorex-koncentrat pigmentowy,

*czas i chęci ;)


1. Skrzynki oczyszczamy szlifierką z nierówności





2.Malujemy całość na wybrany kolor





I te szczeliny również (doprowadzały do szału i zajmowały dużo czasu)


Pomocnik również się znalazł ♥,więc nie narzekam :)



Skrzynki gotowe


3.Czas na szablony-nie mogłam znaleźć gotowych w naszej mieścinie,wysyłkowo się nie opłacało,więc zrobiłam swoje-na kawałku tektury i kartki






4.Mieszamy białą farbę do drewna z colorexem na wybrany odcień,nanosimy na szablon.




Można pokusić się o kółka meblowe,żeby nasze skrzynki były bardziej mobilne -ja zrezygnowałam z tego pomysłu,bo już widzę oczyma wyobraźni co mały by wyczyniał ;)

Gotowe :)
















Przeprowadzka zabawek











poniedziałek, 6 października 2014

Jak w księżyc letnimi wieczorami...

Jesień w pełni,więc czas na nastrojowe światło o zmroku.
Te lampy i abażury,które oglądałam z zachwytem słono kosztowały,eh...
Co zrobić?
Oczywiście,że samemu spróbować zrobić  coś z niczego ;) 
Z jakim skutkiem-Wam oddaję możliwość krytyki,bo ja jestem powiem nieskromnie zachwycona.I zamiast czytać książkę wpatruję się w mój żyrandol jak w księżyc letnimi wieczorami...

Sposób bardzo podobny do cottonove-love

Potrzebne kilka rzeczy i oczywiście chęci :)

*duży balon,
*wikol,
*koronki,serwetki i co nam przyjdzie do głowy (ja użyłam pozostałości po narzutce),
*igła,wykałaczka,
*nożyczki


1.Pompujemy balon na wybraną wielkość.Stawiamy na podstawce,szklance-czymkolwiek co powstrzyma balon przed ucieczką ;) Lekko natłuszczamy oliwą.




3.Do naczynia (np.pudełko po lodach) wlewamy wikol


3.Maczamy (nie oszczędzając kleju) nasz materiał


4.Przyklejamy do balona



5.Wieszamy na sznurku do wyschnięcia.Zalecane jest odczekanie minimum 24 godzin, poszłam krok dalej i dopiero po 48 godzinach miałam odwagę sprawdzić czy wszystko gra.


6.Przekłuwamy balon szpilką w kilku miejscach,możemy pomóc sobie wykałaczką,gdy balon jest oporny i sam nie chce zejść.



7.Gdy wszystko jest już prawie gotowe dziecko zabiera fascynującą kulę na testy-opcja dla wytrzymałych ;)


8.Kula daje radę,więc spokojnie można ją zawiesić


9.Jeszcze tylko otwór na żarówkę wycięty nożyczkami i możemy instalować


Gotowe :)

Tak wygląda w dzień






Ale jej prawdziwy urok rozświetla noc