Pierwsza myśl- robię!, kolejna- po co mi kurzołapy...
Nie potrafiłam oprzeć się ich urokowi i oto są :) I już nie myślę, że to kurzołapy, a świetny dodatek upiększający nasze domy, bo tych nigdy za wiele ;)
Macie serwetki? To do dzieła!
Potrzebujemy:
*serwetki,
* wikol i woda,
* pędzel, naczynia, talerze, szklanki, wazony, itp.
1. Na naczynie ( talerz, wazon, itp.) "narzucamy" naszą serwetkę
2. Ja postawiłam na mniejszy obwód naczynia od serwetki chcąc uzyskać efekt "pofalowania"
3. Rozcieńczonym wikolem z wodą ( 1:1) nasączamy całą serwetkę, pozostawiamy do wyschnięcia. Po wyschnięciu zdejmujemy z naczynia ( pomagałam sobie śrubokrętem płaskim delikatnie podważając).
4. Gotowe :)
Romantyczne, delikatne, urocze:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńOd dłuższego czasu chodzi mi po głowie takie DIY. Zwłaszcza, że teściowa ma sporo takich serwetek ;) Ja bym spróbowała to jeszcze polakierować.
OdpowiedzUsuńOch zazdroszczę tych serwetek od teściowej ♥ Wikol po wyschnięciu na jednej z serwetek dał właśnie taki efekt polakierowania, a nad drugą tak się właśnie zastanawiam czy jej nie maznąć lakierem- dziękuję za wskazówkę ♥
UsuńEfekt końcowy uroczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńCiekawe i mają w sobie wiele uroku :) Ale u mnie pewnie pełniłyby rolę "kurzołapów" :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥ U mnie Bartuś nie pozwoli żeby cokolwiek się kurzyło ;) Jedną z serwetek przeznaczył na gniazdko dla ceramicznego ptaszka- róże rozkruszył, dodał swoje przydasie i pilnuje żebym przez przypadek nie zburzyła jego koncepcji ;)
UsuńCiekawy pomysł ;)
OdpowiedzUsuńCudownie! Pomysł bardzo pękny :)
OdpowiedzUsuń