poniedziałek, 30 marca 2015

Gniazdko

Jak Wam idą przygotowania do Świąt?

U nas opornie- pomysłów dużo, gorzej z realizacją; nie wszystko udaje się tak jakbym chciała i ogólnie zaczynam wątpić. 
Chyba wyciągnę zeszłoroczne ozdoby i w tym roku dam sobie spokój.

Ale dzisiaj mimo wszystko, po długiej przerwie pokażę dobrze znany sposób na jajo z kordonka.

Nie na balonie, a na jajku styropianowym.

Potrzebujemy:

* jajka styropianowe,

* igły,

* wikol,

* kordonek, mulina



1. Na jajku styropianowym wbijamy szpilki, oplatamy kordonkiem




2. Gdy wszystko oplecione, nanosimy wikol



3. Czekamy aż wyschnie (ok 12 godz.). Pozbywamy się szpilek (gdy te są oporne przy wyjmowaniu, lekko zwilżamy je wodą).


4. Łączymy połówki w całość wikolem, albo klejem na gorąco. Ozdabiamy, wg. uznania.



5. Gotowe :)




I zabawa dla najmłodszych :)

 Królik w ramce 

Przygotowujemy:

* kolorowe paski papieru, folii piankowej, tektury, włóczki, itp.

* taśmę dwustronną,

* narysowany króliczek


1. Na kartce rysujemy królika, obklejamy taśmą dwustronną, a maluch tworzy dzieło z pasków 




2. Gdy skończy, wycinamy kontury królika na nowej kartce, przyklejamy do dzieł naszych milusińskich, przycinamy, oprawiamy i gotowe :)


Miało być też jajo, ale małego poniosło ;)



czwartek, 12 marca 2015

Badyle

Dzisiaj coś szybkiego, coś co wprowadzi wiosenny, świąteczny (?) klimat.

Wiosnę czuć w powietrzu na długich spacerach.

Nazbieraliśmy z Bartusiem badyli z wierzby i zaczęła się zabawa.

Miał być wianek, wyszedł królik.

Potrzebujemy:

* gałęzi ( my wybraliśmy wierzbę, bo jest giętka i się nie łamie tak łatwo),

* kawałek drucika,

* sznurek, kordonek, mulina-podobne kolorystycznie do gałęzi,

* żyłka,

* ozdoby ( u nas bazie, kwiatuszki, wstążka i bukszpan).


Z kilku gałęzi tworzymy koła, uszy -na środku "łapiemy" kawałkiem drucika, owijamy kordonkiem. Gdy wszystko się trzyma pozbywamy się drucika. Łączymy wszystko do siebie żyłką, ozdabiamy wg. uznania. I gotowe :) Wieszamy na drzwi, w salonie- gdzie tylko chcemy. Uszy miały być całe w baziach, ale nie nazbieraliśmy ich za wiele- wszystko przed nami :) W końcu wiosna dopiero się budzi z zimowego snu :)














zBLOGowani.pl

piątek, 6 marca 2015

Ażurowe


Święta tuż, tuż...Wszędzie już pełno dodatków, pisanek, stroików,itp,itd. Stwierdziłam, że pora i na mnie :) Tym razem poszły na pierwszy ogień pisanki. Nie byle jakie, bo z gęsich jaj :o Zabierałam się do nich jak pies do jeża- z sześciu sztuk pozostało trzy i mam nadzieję, że do Świąt dotrwają.

 Pierwsza wydmuszka, na której testowałam szybko doprowadziła mnie do rozpaczy- kilka ruchów mini szlifierką i ups... rozpadła się w rękach :(

 Druga stała się "warsztatem" do nauki- jakże się cieszyłam, gdy już prawie kończyłam zadowolona z siebie, a tu trach... rozpadła się na milion kawałków...

 Dałam sobie spokój na kilka dni twierdząc, że jednak nic z tego nie będzie...

 Nauczona pokory, cierpliwości spróbowałam podejść do kolejnej- nie zapomnę tego stresu, gdy w myślach tylko błagalne "uda się". I jako tako się udało :) Ktoś powie: phi- kilka dziurek w jajku i tyle stresu. Też tak myślałam na początku, ale polecam spróbować takiego rodzaju adrenaliny :)



                                                             Potrzebujemy:

                                                   * gęsie jaja,

                                                   * mini szlifierkę ( najlepiej z wiertłem diamentowym),

                                                   * ołówek ,

                                                   * pędzelki,

                                                   * wybielacz Ace (inne odpadają- testowałam),

                                                   * farba akrylowa,

                                                    * lakier akrylowy,

                                                    * okulary i maska ochronna.




1. Jeżeli dysponujemy jajem, a nie wydmuszką musimy pozbyć się środka.


2. Na jajku rysujemy ołówkiem wybrany motyw do zrobienia. Mazaki, kredki, itp. odpadają, bo ciężko je później zmyć,a ołówek ma to do siebie, że w trakcie rysowania jeżeli nam się coś nie podoba zawsze możemy zetrzeć gumką ;) 



3. Z precyzją chirurga mając maskę i okulary ochronne ( pyli niesamowicie) robimy nasz wzorek wiertełkiem, modląc się w duchu, żeby nam jajo nie pękło ;) 


4. Gdy nam się uda zrobić wzorek wkładamy jajo do słoika wypełnionego Ace, żeby pozbyć się mało estetycznych błonek. Ile czasu musi tam jajo być? W zależności od jaja, ale minimum 10-15 minut ( ja siedziałam i bacznie obserwowałam jak błonki znikają). 



5. Gdy błonek już nie ma wyjmujemy jajo i myjemy, płuczemy, osuszamy -malujemy na wybrany kolor farbą akrylową. Można użyć pędzelków, profesjonalnej gąbki do malowania- ja takiej nie miałam i użyłam gąbki kuchennej ;) Gdy wyschnie możemy przetrzeć delikatnie jajo papierem ściernym, aby uzyskać efekt gładkości.


6. Kończymy lakierując jajo.


Oczywiście możliwości przyozdobienia takiego jaja jest wiele- można pokusić się o obrysowanie wyciętych wzorów konturówką do malowania na szkle; można uzupełnić wolne miejsca metodą decoupage, naklejając na jajo dowolny motyw z serwetki; zastanawiałam się nawet nad transferem nitro ( pewnie w najbliższym czasie przetestuję) i wiele innych, które przyjdą nam do głowy.

Jajo można przyozdobić przeciągając przez środek wstążkę wykałaczką- da nam to np. wiszącą ozdobę,ale i estetycznie zakryje dziurki po pozbywaniu się środka.

Miałam sześć jaj- zostało trzy ( trzecie nieszczęsne, które nie ocalało już na finiszu, bo polakierowane czekało na schnięcie-poturlało się ze stołu i rozpadło na milion kawałków...).

Jak na pierwszy raz nie jest źle- myślałam po początkach, że żadne nie przetrwa ;) 

Świetny dodatek do koszyczka ze święconką, ale i jako ozdoba Wielkanocna naszego domu będzie  się znakomicie prezentować :) 

A tak to wygląda po skończonej pracy:


















zBLOGowani.pl